Spektakl "Opowieść wigilijna"

Opublikowano: piątek, 13, grudzień 2019

„Opowieść wigilijna” to opowiadanie autorstwa Charlesa Dickensa, które ukazało się w XIX wieku. Na podstawie owej książki powstała adaptacja, którą 28 listopada 2019 roku mieliśmy okazję obejrzeć na auli Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. W spektaklu reżyserii Bogdana Kokotka, główną rolę odegrał Mariusz Osmelak, który wcielił się w postać Ebenezera Scrooge’a.


                Akcja rozgrywa się w dzień wigilii Bożego Narodzenia, zaraz po tym jak Scrooge, samotny skąpiec w podeszłym wieku, wrócił do swojego domu. Wówczas ukazał mu się duch Jakuba Marleya, jego dawnego wspólnika, który odszedł 7 lat temu. Gdy zapowiedział wizytę kolejnych trzech duchów – opuścił starca, wzbudzając w nim niepokój oraz niepewność. Tak jak obiecał, następne zjawy, przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości nawiedziły mężczyznę. Najbardziej jednak poruszył go upiór, który przedstawił jego przyszłe losy, wydarzenia, które będą miały miejsce po jego śmierci. Ujrzał wtedy ludzi, którzy nie wyrażali się przychylnie na jego temat, a nawet czerpali satysfakcję z odejścia starca. Znalazły się również osoby, które kradły jego własności, zdzierając zasłony z okien, czy też ubrania z jego martwego ciała.
                Trauma z dzieciństwa, prawdopodobnie spowodowana osamotnieniem i odrzuceniem przez ojca, przyczyniła się do jego oziębłego zachowania w stosunku do innych, jednakże pod wpływem owych duchów, Scrooge diametralnie się zmienił. Były one bowiem swego rodzaju impulsem, który w sposób dosadny uświadomił go, jak nieuczciwy tryb życia prowadził. Klimat towarzyszący świętom Bożego Narodzenia również sprzyjał do zastanowienia się nad własnym zachowaniem, postanowieniem poprawy, gdyż jest to czas pojednania, radości i wewnętrznego spokoju.
                Uważam,  że dość dynamiczna gra aktorska trzymała w napięciu oraz uwydatniała przesłanie, jakie niesie za sobą utwór. Przygotowana scenografia oraz przykuwające uwagę charakterystyczne stroje, nadawały świątecznego nastroju, a niekiedy wręcz wpędzały w klimat grozy, co moim zdaniem jest zaletą, ponieważ sądzę, że inscenizacja powinna wywoływać u widzów najróżniejsze emocje.

Kinga Tworek