W ostatnich dniach roku szkolnego ...

Opublikowano: czwartek, 29, czerwiec 2017

Kiedy stopnie wystawione, podstawa programowa zrealizowana, jest w szkole chwila czasu na spacer po najbliższej okolicy. We wtorek 20 czerwca uczniowie klasy IV wyruszyli w drogę, która prowadziła przez pola uprawne, obok lasu i przez łąki, aż do źródeł rzeki Gałęzówki w Woli Gałęzowskiej. W czasie marszu, dzieci poddawane były praktycznemu sprawdzianowi znajomości tego, co rośnie w ich otoczeniu. Rozpoznawali i nazywali drzewa, zboża, pospolite chwasty i rośliny charakterystyczne dla różnych środowisk. Najbardziej cieszyły ich poziomki wabiące kolorem, smakiem i zapachem roznoszącym się wokół w ten słoneczny dzień. Po około godzinie wędrowania - krótki odpoczynek pod przydrożnym, chylącym się krzyżem malowniczo położonym na granicy lasu i łąki, posiłek (bez śmiecenia oczywiście) i dalsza droga, wcale niełatwa z powodu upału, pokrzyw i obaw przed kleszczami, które udało się przechytrzyć. Grunt stawał się podmokły, przejście przez kładkę, ścieżką wśród zarośli i cel osiągnięty. W sąsiedztwie Domu Dziecka źródła Gałęzówki odkryte! Kolejna kładka, tym razem dłuższa, z pni drzew, namoczone buty jednej z uczennic, obserwacja kierunku płynącej wody i wrzuconego patyczka, roślin i nielicznych zwierząt. Dalszy ciąg wędrówki, tym razem do sklepu - po zasłużoną nagrodę za bardzo dobre zachowanie w czasie zajęć terenowych. Zaopatrzeni w lody, przeszliśmy jeszcze kilka kroków w kierunku szosy prowadzącej z Bychawy do Starej Wsi, żeby uświadomić dzieciom, gdzie tak naprawdę znaleźliśmy się. Staliśmy na moście, pod którym płynie Gałęzówka i niesie nasz patyczek do Kosarzewki, Bystrzycy, Wieprza, Wisły… Rozmarzyliśmy się, ale czas wracać do szkoły! Droga powrotna minęła sprawnie, szybko, bez ekscesów. Zdążyliśmy jeszcze na obiad. Zdaniem dzieci to była bardzo ciekawa i przyjemna lekcja przyrody.

Nazajutrz klasy: V i VI odbyły wyprawę szlakiem historii starowiejskich szkół. Z nasze j- wyruszyliśmy szosą w kierunku Bychawy, do kapliczki na wzniesieniu, która ma bardzo ciekawą historię, a nawet kilka jej wersji. Autorką jednej jest Ania Sadło, która będąc uczennicą naszej szkoły, wzięła udział w konkursie literackim pt. „Moja miejscowość w dawnych opowieściach”. Historię kapliczki w innej postaci opowiedział Piotr Łaszcz, który poznał ją dzięki dziadkowi. Przydrożna figura nie ma związku z historią starowiejskiej oświaty, ale miejsce to upamiętnił na jednym z obrazów nasz patron p. F. Lebieda. Na szczycie wzgórza widoczny jest starowiejski wiatrak, z którym też wiążą się ciekawe historie… ( Zainteresowanych odsyłamy do wspomnień p. B. Mroza dostępnych w powstającej właśnie publikacji dotyczącej historii szkoły i parafii). Dość dygresji, wracamy do współczesności, jesteśmy obok kapliczki, na polnej drodze, zwanej potocznie „poprzeczką”, która prowadzi do niedziałającej już Szkoły Podstawowej w Starej Wsi Pierwszej. Jak podają miejscowe źródła, tą drogą wożono w latach sześćdziesiątych materiały na budowę szkoły, do której wędrowaliśmy wśród łanów zbóż. Sprawdzian ze znajomości roślin też był… z dość zabawnym akcentem. Ktoś, widząc groch, stwierdził, że to rzepak, na co grupa zareagowała śmiechem i podała właściwą nazwę. Trudno było obojętnie przejść obok plantacji truskawek, ale nasze dzieci są kulturalne i wiedzą, że nie można zrywać.

Widok nieczynnej szkoły sprawił przygnębiające wrażenie (zniszczona, opuszczona), chociaż wiadomo, że nowy właściciel planuje otwarcie domu spokojnej starości). Tu też uczniowie wysłuchali historii starowiejskiego cudu opisanej przez Konrada Lipca, kiedy jeszcze był naszym uczniem. Na ten temat również są wspomnienia w rocznicowej publikacji. Kolejny oglądany obiekt to budynek, w którym mieściła się szkoła od 1947 roku. Nie zachowaliśmy kolejności chronologicznej, gdyż położenie placówek wymusiło taki przebieg spaceru.

Towarzysząca nam p. Ewa Baran stwierdziła, że taki sposób poznawania, a właściwie powtarzania historii starowiejskich szkół, jest bardzo ciekawy.